czwartek, 25 września 2014

Zdjęcia z układania instalacji - ciąg dalszy

Przewody poprowadzone pod progiem nowego otworu drzwiowego, ubzdurałem sobie że powinienem dawać przewody w peszlach pod posadzką. Po pierwsze ciężko je upychać po kilka w peszlu, a po drugie więcej niż 2 peszle obok siebie ciężko zmieścić w wykutych otworach, a jeszcze po trzecie ciężko peszle przypinać do ścian i podłogi bo wszystkie zaciski jakie miałem wchodziły z peszlem na ostatni ząbek i słabo trzymały. Dlatego potem przestałem się w to bawić i wrzucałem przewody w otwory bez peszli. Na zdjęciu widać też upchane rozgałęzienie przewodu koncentrycznego, gdbyby mi się kiedyś TV zachciało w sypialni, rozgałęziacz będzie czekał w puszce w podłodze

Widok na przypasowaną puszkę. Tutaj akurat był fragment ściany gipsowej, kiedyś był otwór w ścianie nośnej między pionami, chyba robotnicy go używali żeby szybciej się poruszać bo budowie gdy stawiano blok. Puszki przycinałem kątówką tak żeby łatwo wchodziła.

Widok przewodów wzdłuż najdłuższej ściany w dużym pokoju. W sumie wykułem otwory pod 4 puszki, 3 na podwójne gniazdka i jedno na 2 przewody koncentryczne. Jeden przewód z sygnałem z kablówki z klatki, a drugi idzie na balkon, na wypadek gdyby kiedyś mi się zachciało anteny satelitarnej

Udało się też wykorzystać prefabrykowane otwory, tutaj został użyty stary otwór na włącznik światła, w ścianie biegnie do dołu rura, na zdjęciu widać jak przewód z peszla na dole wchodzi do rury w ścianie i wychodzi przy włączniku

Gdy zacząłem kuć przy balkonie, to posadzka była tak nędznej jakości że można ją porównać do piachu, nawet nie musiałem włączać wiertarki żeby robić w niej otwory :) dlatego musiałem wykuć odpowiednio więcej tego badziewia, aby potem zalać je normalną posadzką. Na zdjęciu widać też przewód koncentryczny biegnący na balkon. Tutaj popełniłem 2 błędy, pierwszy to nie dałem izolacji podczas wylewania posadzki, co doprowadzi do powstania mostka cieplnego przy balkonie, zimą okaże się jak bardzo będę tego żałował, nie wykluczam że będę kuć to znowu. Drugi błąd był taki że przy rurze do kaloryfera biegnącej w posadzkę leżą przewody, będę zabudowywał rurę gipsokartonem i będę wiercił w późniejszym czasie otwory pod profil UW, w momencie jak to wierciłem nie dysponowałem zdjęciem ani notatkami z którego mógłbym ustalić położenie tych przewodów. w efekcie wierciłem na farta aby nie trafić w przewód, całe szczęście się udało.

Przewody pod progiem starych drzwi które zostaną zamurowane, w zabudowanej ściance będzie gniazdko i będą wychodziły przewody do domofonu i internetu. Po lewej widać że prowadzę przewody po ściance działowej, będę tego żałował w przyszłości, ale jeszcze do tego wrócę

środa, 24 września 2014

Zdjęcia z układania instalacji

Oto kilka fotek wykutych otworów pod instalację.

Wykuta posadzka na przewody przy drzwiach, w otworze po skosie biegł stary przewód, wydaje mi się teraz że bez sensu było za nim kuć, trzeba było go odciąć i zostawić. Przy futrynie drzwi widać przewód obecnej instalacji do licznika. Po lewej 3 puszki w których schowałem przewód koncentryczny z sygnałem z telewizji kablowej biegnący z klatki - nie podobało mi się że dotąd wszystkie przewody TV i internetu szły i kurzyły się po podłodze. Teraz zamierzam je puścić pod posadzką. W największej puszce jest schowany "rozgałęziacz" sygnału z klatki na TV i Internet, dałem go w puszce żeby dało się do niego dobrać w razie czego.

Widok starej rozdzielni jeżeli można to tak nazwać... Wiszą już przewody do nowej, ale podłączenia dokonam pewnie za jakieś pół roku



Przebicie na klatkę. Na klatkę idą przewody: od domofonu (najcieńszy) koncentryczny (średni) i nowy przewód do licznika YDY 10mm2 - najgrubszy. Otwór na przewód koncentryczny już był, zrobiłem na niego tylko bruzdę. Wokoło widać otwory gdzie bez powodzenia próbowałem "nie trafić" w zbrojenie. Na przewód 10mm2 potrzebowałem wiertła 14tki, wypożyczyłem takie wiertło, ale okazało się że trafiłem na zbrojenie i sobie nie poradziło. Kupiłm na necie wiertło 4 ostrzowe specjalnie do tego otworu. Ogólnie to chciałbym polecić ten rodzaj wierteł, mimo że są droższe przebijają się bez problemu przez beton i zbrojenie. Po lewej widać stary koncentryk, który zostanie usunięty w przyszłości

wtorek, 23 września 2014

Kucie wielkiej płyty

No może nie do końca...


W necie jest burzliwa dyskusja nastawiona przeciwko jakiemukolwiek kuciu rowków (bruzd) pod instalację elektryczną w żelbetonie wielkiej płyty, czyli w ścianach nośnych.

Generalnie nie mam zdania w temacie, ale istnieje droga bez kucia (prawie)

Przeciwnicy kucia argumentują że naprężenia wywierane przez ciężar bloku na płyty, gdy te będą nabruzdowane, mogą powodować efekt podobny do zarysowanej tafli szkła którą się ściska - pęka w miejscu rysy :)

Nie wiem, nie znam się i akurat na tym znać mi się nie chce :P


W każdym razie takie podsumowanie wyciągnąłem z netu:
  • Kucie ściany w poziomie - Nie nie i jeszcze raz nie. bo ściana ma 15 cm grubości, jak ja podkuję 2 cm i sąsiad podkuje 2cm, to ściana traci prawie 1/3 grubości....
  • Kucie ściany w pionie - Nie, ale nie jest to tak niebezpieczne jak w poziomie
  • Kucie otworów pod puszki - wykuty otwór osłabia konstrukcję w punkcie, ale samo kucie w zbrojeniach osłabia konstrukcję i zbrojenie dookoła otworu więc: NIE
  • Cięcie otwornicą otworu pod puszki - osłabia konstrukcję w punkcie otworu
  • Wiercenie otworu wiertłem w punkcie - nikt nie był przeciw temu :)

Ja zastosowałem metody: Kucie w pionie (max 20 cm długości), oraz cięcie otwornicą otworu pod puszki.

Jak zrobiłem oświetlenie w suficie? Otóż gdy zacząłem czytać o rodzaju mojego bloku okazało się że to model OWT67  czyli wielka płyta model z 67 roku. W tych blokach w każdym mieszkaniu jest łączenie 2 płyt stropowych między którymi jest zagipsowana pewna dylatacja (nie wiem czy wszędzie tak jest, u mnie była) można ten gips wywalić i schować tam przewody. Dodatkowo wokół ścian nośnych, na styku ze stropem również jest zagipsowana dylatacja. Nie wiem nawet czy to gips bo odpadał przy dotknięciu śrubokrętem. Można tam pochować przewody, wystarczy je później ściągnąć do ścianki działowej i poprowadzić w podłogę,a potem już tylko do rozdzielni i oświetlenie gotowe.

Do wiercenia otworów pod puszki chciałem wynająć specjalny sprzęt z wypożyczalni. koszt to ponad 100zł za dzień. Ale znalazłem w necie jakieś super tanie otwornice diamentowe do wiertarek, więc zakupiłem sobie taką (akurat odbiór miałem na miejscu więc obyło się bez kosztów przesyłki) Otwornica była firmy bodaj graphite, z tego co wyczytałem to badziewko importowane z chin i renameowane w polsce, inne ich marki to verto, topex itp, tutaj zresztą jest link:

http://www.narzedzia.pl/forum/graphite-opinie-co-to-zam-marka,31930.html

OK, chińskie nie chińskie, dało radę, wywierciłem 4 otwory a koronka jest cała.
Muszę przyznać że nakląłem się przy tym nie mało, jeden otwór spokojnie robiłem ze 2h a i to nawiercałem dookoła wiertłem 6ką żeby było łatwiej koronką wiercić.

No ale przynajmniej mam własną koronkę i zrobione otwory za cenę taką jak cena wypożyczenia PRO sprzetu na 1 dzień...




poniedziałek, 22 września 2014

Położenie nowej instalacji elektrycznej

Rozpocząłem od wykucia starej instalacji w części mieszkania gdzie robię remont.
Na początku kułem za starymi przewodami tak jak przebiegały, ale okazało się że przewody idą w podłodze i się ze sobą krzyżują i ogólnie jest niezła pajęczyna :]

Zgodnie z good practice'm z netu zacząłem więc kuć równolegle do ścian - czyli rowki w podłodze przy samych ścianach. Moja posadzka (czyli jastrych) pod wpływem młotowiertarki zachowywała się jakby była z gipsu, rozpadała się niemal natychmiast, takie kucie to sama przyjemność.

Niestety w moim bloku pod posadzką była jakaś płyta wiórowa (to chyba nawet norma w wielkiej płycie), dlatego po wykuciu rowka, musiałem wyskrobywać fragmenty tej płyty, tak aby dokuć się do gołego stropu.

To dobra chwila żeby powiedzieć jak wygląda sufit w moim bloku:
- 15 cm żelbetonu (bez kanałów w środku)
1-2cm płyty wiórowej
6-7 cm jastrychu tak słabej jakości że kruszy się go nawet śrubokrętem

Obkułem dookoła 2 pokoje i przedpokój, postanowiłem też puścić przewody w ściance działowej miedzy pokojami żeby zaoszczędzić sobie kucia (dziś uważam że to był błąd). Przewody planowałem puścić w peszlach, czyli rurach karbowanych, co ma je chronić przed uszkodzeniem, są też pewne normy w tej kwestii. W każdym razie uważam również że peszle to był błąd, ale o tym później.

W następnym poście opiszę problem kucia żelbetonu w wielkiej płycie.

piątek, 19 września 2014

Projekt instalacji elektrycznej

Z tym projektem miałem dużo zabawy. Zacznijmy od tego że na początku nie wiedziałem nawet czym się różni przewód od kabla ani jak się wymawia YDYp

Zrobiłem sobie kurs elektryki w weekend z googlem i elektrodą.pl oraz kilkoma innymi forami, pożyczyłem nawet kilka książek i materiałów na kurs SEP

Nie będę tutaj opisywał czego się nauczyłem, nie czyni to ze mnie elektryka, ale zamierzam sam wykonać instalację, ewentualnie konsultując to z fachowcami, a na koniec poprosić fachowca o odbiór (i pomiary). Jeżeli ktoś się chce się nauczyć to wiedza jest w necie, trzeba tylko dokonać syntezy.

BTW zauważyłem że elektrycy niechętnie w necie dzielą się swoją wiedzą i co chwila gdy ktoś zadaje pytanie to jest jazda na temat tego czy jest elektrykiem/ czy ma uprawnienia.
W necie na forach jest dużo wątków bez odpowiedzi, a z kłótniami expertów. Ale są też (w mniejszości) wątki z których można się wiele nauczyć.


Zrobiłem plan instalacji i zacząłem go konsultować z kilkoma elektrykami.

Pominę zmiany jakie doradzali a ja wprowadzałem i zaprezentuję schemat końcowy (przed remontem mam instalację TN-C, a będzie TN-C-S)

Rysunek miałem na kartce, dlatego zrobiłem na odwal w paincie, zapomniałem dodać jeszcze wyłącznika, który wejdzie w skład zestawu tuż przed różnicówką.

Wszystko łącznie z rozdzielnią zamówiłem przez neta  w sklepie internetowym, wyszło duuużo taniej niż w lokalnej hurtowni elektrycznej.

Zamówiłem też po 100mb YDYp 2.5 oraz 1.5 mm2
Kupiłem też 10mb YDY 10mm2 w lokalnej hurtowni elektrycznej, płacąc raczej srogo.

środa, 17 września 2014

Im back!

Ależ dawno tutaj nie pisałem...

Postaram się uzupełnić opisy o chronologiczne wydarzenia jakie miały miejsce...

W pierwszej kolejności wyrwałem futryny za pomocą łapki i kątówki. Nie było prosto, futryny były przyspawane do wąsów zalanych betonem, dlatego w kilku miejscach była potrzebna kątówka. Futryny zaczynały się pod poziomem posadzki więc musiałem się trochę wkuć w głąb, żeby wszystko usunąć. Chciałem wyrównać wykutą powierzchnię za pomocą tarczy diamentowej do kątówki - błąd, w powietrzu było więcej pyłu niż jakiegokolwiek efektu, najlepiej z wyrównywaniem radziła sobie młotowiertarka, ale i tak nie wyszło idealnie. W pewnym miejscu światło otworu drzwiowego przebiega dosłownie o 1 cm od ściany, na razie nie mam pojęcia co z tym zrobić, będę się martwił później.