poniedziałek, 22 września 2014

Położenie nowej instalacji elektrycznej

Rozpocząłem od wykucia starej instalacji w części mieszkania gdzie robię remont.
Na początku kułem za starymi przewodami tak jak przebiegały, ale okazało się że przewody idą w podłodze i się ze sobą krzyżują i ogólnie jest niezła pajęczyna :]

Zgodnie z good practice'm z netu zacząłem więc kuć równolegle do ścian - czyli rowki w podłodze przy samych ścianach. Moja posadzka (czyli jastrych) pod wpływem młotowiertarki zachowywała się jakby była z gipsu, rozpadała się niemal natychmiast, takie kucie to sama przyjemność.

Niestety w moim bloku pod posadzką była jakaś płyta wiórowa (to chyba nawet norma w wielkiej płycie), dlatego po wykuciu rowka, musiałem wyskrobywać fragmenty tej płyty, tak aby dokuć się do gołego stropu.

To dobra chwila żeby powiedzieć jak wygląda sufit w moim bloku:
- 15 cm żelbetonu (bez kanałów w środku)
1-2cm płyty wiórowej
6-7 cm jastrychu tak słabej jakości że kruszy się go nawet śrubokrętem

Obkułem dookoła 2 pokoje i przedpokój, postanowiłem też puścić przewody w ściance działowej miedzy pokojami żeby zaoszczędzić sobie kucia (dziś uważam że to był błąd). Przewody planowałem puścić w peszlach, czyli rurach karbowanych, co ma je chronić przed uszkodzeniem, są też pewne normy w tej kwestii. W każdym razie uważam również że peszle to był błąd, ale o tym później.

W następnym poście opiszę problem kucia żelbetonu w wielkiej płycie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz