środa, 17 września 2014

Im back!

Ależ dawno tutaj nie pisałem...

Postaram się uzupełnić opisy o chronologiczne wydarzenia jakie miały miejsce...

W pierwszej kolejności wyrwałem futryny za pomocą łapki i kątówki. Nie było prosto, futryny były przyspawane do wąsów zalanych betonem, dlatego w kilku miejscach była potrzebna kątówka. Futryny zaczynały się pod poziomem posadzki więc musiałem się trochę wkuć w głąb, żeby wszystko usunąć. Chciałem wyrównać wykutą powierzchnię za pomocą tarczy diamentowej do kątówki - błąd, w powietrzu było więcej pyłu niż jakiegokolwiek efektu, najlepiej z wyrównywaniem radziła sobie młotowiertarka, ale i tak nie wyszło idealnie. W pewnym miejscu światło otworu drzwiowego przebiega dosłownie o 1 cm od ściany, na razie nie mam pojęcia co z tym zrobić, będę się martwił później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz