niedziela, 7 grudnia 2014

Montaż profili i płytowanie GK

W tym temacie wszystkiego dowiedziałem się z kanału:

https://www.youtube.com/user/GipsKartonITD

To co tutaj opiszę to tylko parafrazy tego mistrza rzemiosła GK :)

W skrócie:

  • Połączenia ślizgowe to rodzaj połączenie ścianki GK (ściana pracuje w różnych warunkach wilgotności itp) z ścianami nośnymi i stropami. Czyli każda ścianka działowa w wielkiej płycie się kwalifikuje   
  • połączenie ślizgowe płyt GK (uwaga on zbroi połączenie ślizogowe której jest juz wypełnione)
  • Nie da się zrobić tak żeby ścianka działowa na łączeniach z ścianką nośną/stropem nie pękała, da się tylko zminimalizować efekty wizualny (połączenie ślizgowe)
  • po przykręceniu płyt, do nakładania szpachli na płyty są potrzebne różnego rodzaju szpachle. Jakość zaszpachlowania połączeń to Q1,Q2,Q3,Q4 , gdzie Q1(od ang. quality) to najsłabsze zaspoinowanie a Q4 najpełniejsze 
  • Q1 cięte
  • Do spoinowania, jeżeli jesteś takim lamusem jak ja, najlepiej używaj fizeliny. Taśma papierowa jest trudniejsza "w obsłudze" a siatka nadaje się do ograniczonego zakresu zastosowań.
  • Jak kupisz płytę GK, to ona ma jedną/ kilka krawędzi z wgłębieniem (krawędź oryginalna) 
  • rodzaje styków płyt 
Oto zdjęcie moich narzędzi:
Potem doszła jeszcze paca 45 cm. Do mieszania uzywałem szpachelki 3cm.

W kolejnych postach opiszę jak wszystko spoinowałem.



czwartek, 4 grudnia 2014

Prostowanie ścianki działowej

Ścianka między dużym pokojem a sypialnią jest wykonana w High-endowej technologii PRL "Plaster-miodu" naprawdę wszystko jest super, z wyjątkiem tego że ją krzywo postawili :(

Rysunek poglądowy:
Czerwony- krzywa ścianka postawiona przez twórców bloku, Niebieski - ścianka z płyt GK prostująca krzywą ściankę :)
Postanowiłem wyprostować ściankę za pomocą płyt GK (to był błąd, BARDZO dużo pracy, lepiej było użyć bloczków)

Na początku kupiłem płyty GK w markecie budowlanym.
Opcja z dowozem, ale akurat płyt GK nie wnoszą, resztę tak....
Zastanawiałem się czy te płyty dlugości 2.5m przejdą przez moją klatkę schodową, okazało się że tak, chociaż ich wnoszenie to była mordęga, oczywiście nie samemu, tylko z osobą która mi pomogła (pozdrawiam jeżeli to czyta :) )
 Z marketu budowlanego zamówiłem też wełnę która powinna być użyta aby uzupełnić miejsce które dystansuje profil, tzn na moim rysunku miejsce pomiędzy niebieskimi a czerwoną linią.

Wyliczyłem że trzeba będzie 4 opakowania wełny. Niestety okazało się że wystarczyły równo 3. Brałem pod uwagę otwór drzwiowy, znowu fail jeżeli chodzi o szacowanie potrzebnych materiałów, podobnie jak z zalewaniem dziur w podłodze pod instalację elektryczną - wyliczyłem 2 worki, a poszło z 11.
Na szczęście nadmiar wełny poszedł na OLXie

Profile CW i UW tzn poziome i pionowe, kołki, wkręty, oraz taśmę akustyczną kupiłem w internetowym markecie budowlanym.
Fajnie że jest coś takiego, nie będę narzekał, było taniej niż w markecie budowlanym, ale jak dogadywałem zamówienei i dowóz to mi 2x potwierdzili ze kierowca wezmie nozyce do blachy, gdyby okazało się że 4m profile nie przejdą mi przez klatkę.
Oczywiście kierowca nie wziął nożyc, musiałem piłować profile pod blokiem z 4m na 3m żeby je wnieść ( to dotyczyło tylko profili CW, tzn poziomych, reszta tj CD miała 3mb)

 A oto i zdjęcia z kompletem materiałów:

Na obrazku są 4 paczki wełny mineralnej, oraz profile do płyt GK leżące na podłodze

Na obrazku widać jak w pokoju leżą na podłodze, jedna na drugiej płyty GK

Ilość płyt GK była kupiona z nadmiarem jednej sztuki.

W dalszych postach opiszę jak stawiałem ściankę.

niedziela, 30 listopada 2014

Zabudowanie otworu po drzwiach

Wejście do sypialni planuję od strony dużego pokoju.

Otwór drzwiowy wyciąłem pilarką tarczową do drewna. Piłowałem w ścianie działowej typu "plaster miodu", więc poszło jak po maśle.
Wymiary nowego otworu to wysokość 205cm i szerokość 78cm.
W necie na stronie kilku producentów taka wielkość była wystarczająca na dzwi typu 70ka tzn ze skrzydłem szerokośći 70cm.

Stary otwór trzeba było zabudować.
Do wyboru była płyta GK lub pustaki.
Ze względu na małe doświadczenie z GK (żadne) wybrałem pustaki (też żadne :) )bo wydawały mi się prostsze do ułożenia i nie trzeba się martwić o spoinowanie itp.

Grubość ściany (nośnej) to 14 cm
Kupiłem pustaki o grubości 12cm, licząc na to że położę 1cm tynku/szpachli po każdej stronie.

Używałem dwóch zapraw:
Zaprawy cienkowarstwowej do pustaków, dawałem ją między piętrami pustaków oraz sąsiednimi bloczkami w warstwie.
Zaprawy murarskiej- dawałem ją na samym dole oraz dookoła od strony płyty żelbetonowej.
Nie mam pojęcia czy nie wystarczyła by jedna, ale jako że to groszowe sprawy, kupiłem 2 rodzaje. Co ciekawe zużyłem prawie cały worek zaprawy murarskiej i około 1/3 worka cienkowarstwowej.

Do rozprowadzania zaprawy cienkowarstwowej kupiłem specjalna szpachle o wzorze w "ząbki" może się przyda kiedyś do płytek w kuchni.

Zaprawę murarską nakładałem kielnią.

Po położeniu każdej warstwy sprawdzałem jej pion i poziom za pomocą poziomicy.
BARDZO się do tego przykładałem, głupio by bylo zacząć zamurowywać ścianę 14 cm, za pomocą bloczków 12 cm, mając na dole po 1cm luzu z każdej strony do zatynkowania, a kończyć na górze na równo z licem jednej ze stron ściany i luzem 0cm na jednej i 2cm na drugiej stronie. Czasami jak moja wyobraźnia wymyśli zdanie to tylko ja je rozumiem, mam nadzieje że poprzednie zdanie rozumiecie również i wy :P

Nie było większych problemów z murowaniem. Bloczki docinałem brzeszczotem do metalu bo nie miałem żadnej innej piłki a nie chciałem używać narzędzi elektrycznych aby nie pobudzać pyłu.
Jak bloczek przecięło się do 1/3 a potem z drugiej strony to samo, to łatwo się odłupywał. Na zdjęciach widać że na każdy poziom potrzebowałem 1.5 bloczka.

Widać również że od strony płyty żelbetonowej są nierówności po wycięciu futryny. Potraktowałem je jako zakładki dla moich bloczków, wycinałem na każdym poziomie odpowiednio bloczki i dawałem tam zaprawę murarską od strony żelbetonu.

Rozważałem bloczki z gazobetonu i inne materiały ceramiczne, ale uznałem że najlepszy stosunek ceny do jakości do gazobeton. Jakość jest niższa niż ceramika bo ma słabszą izolację akustyczną jako ścianka działowa.
Narzędzia, tzn kielnię i szpachelkę w ząbki kupiłem w tanim supermarkecie, gdyż uważam że nie należy przepłacać za narzędzie którego użyjemy raz, może dwa.

BTW zauważyłem że często podstawowe narzędzia w tanich supermarketach są tańsze niż takiej samej firmy narzędzie w markecie budowlanym obok.
Dlatego jadąc kupić narzędzie, najpierw idę do narzędziowego sprawdzić cenę, a potem do supermarketu zobaczyć czy nie jest taniej.
Oczywiście w budowlanych jest większy wybór, ale jeżeli coś jest tu i tu, to zazwyczaj w ogólnym markecie jest taniej.

Teraz kilka zdjęć z zabudowy drzwi:

Na zdjęciu drzwi są zabudowane 2 warstammi pustaków, obok stoi reszta pustaków kupiona w sklepie i czeka na zużycie

Widok na 2 warstwy pustaków od strony sypialni

widok na zaprawę cienkowarstwową na drugiej wartwie pustaków po rozprowadzeniu jej szpachlą w "ząbki"




I jeszcze zdjęcie z zabezpieczonymi przwodami które są przewidziane na gniazdko, domofon i router:
Widać zafoliowane przewody wystające z posadzki. Będą to przewody pod które potem trzeba będzie wykuć otwory
Potem wytnę otwory na puszki.

Efekt finalny:
 Ostatnia warstwa pustaków była docięta do połowy, miedzy nią a górnym żelbetem dałem grubą warstwę zaprawy z obu strony, w środek po wyschnięciu wstrzyknąłem piankę montażową aby wypełnić dokładnie pustą przestrzeń, ponieważ ciężko wypełnić pełną spoiną ostatnią warstwę.

piątek, 28 listopada 2014

+1 google

Dawno nic nie publikowałem a remont posuwa się do przodu, nie chciało mi się wrzucać postów ani nic bo przestałem wierzyć że ktoś to w ogóle czyta...
Właściwie to nie piszę tego dla czytalności, bo z końcem remontu planowałem skończyć pisanie tego bloga, ale chciałem zostawić po sobie garść hintów dla potomnych :]

A tu nagle... ktoś z kontem google klinął +1.

Shit, czyli ktoś to jednak czyta:p

Bardzo mnie to cieszy, dlatego postanowiłem opisać remonta dalej nawet jeżeli mam pisać dla jednej osoby :P

Wkrótce zamieszczę kolejne posty

czwartek, 25 września 2014

Zdjęcia z układania instalacji - ciąg dalszy

Przewody poprowadzone pod progiem nowego otworu drzwiowego, ubzdurałem sobie że powinienem dawać przewody w peszlach pod posadzką. Po pierwsze ciężko je upychać po kilka w peszlu, a po drugie więcej niż 2 peszle obok siebie ciężko zmieścić w wykutych otworach, a jeszcze po trzecie ciężko peszle przypinać do ścian i podłogi bo wszystkie zaciski jakie miałem wchodziły z peszlem na ostatni ząbek i słabo trzymały. Dlatego potem przestałem się w to bawić i wrzucałem przewody w otwory bez peszli. Na zdjęciu widać też upchane rozgałęzienie przewodu koncentrycznego, gdbyby mi się kiedyś TV zachciało w sypialni, rozgałęziacz będzie czekał w puszce w podłodze

Widok na przypasowaną puszkę. Tutaj akurat był fragment ściany gipsowej, kiedyś był otwór w ścianie nośnej między pionami, chyba robotnicy go używali żeby szybciej się poruszać bo budowie gdy stawiano blok. Puszki przycinałem kątówką tak żeby łatwo wchodziła.

Widok przewodów wzdłuż najdłuższej ściany w dużym pokoju. W sumie wykułem otwory pod 4 puszki, 3 na podwójne gniazdka i jedno na 2 przewody koncentryczne. Jeden przewód z sygnałem z kablówki z klatki, a drugi idzie na balkon, na wypadek gdyby kiedyś mi się zachciało anteny satelitarnej

Udało się też wykorzystać prefabrykowane otwory, tutaj został użyty stary otwór na włącznik światła, w ścianie biegnie do dołu rura, na zdjęciu widać jak przewód z peszla na dole wchodzi do rury w ścianie i wychodzi przy włączniku

Gdy zacząłem kuć przy balkonie, to posadzka była tak nędznej jakości że można ją porównać do piachu, nawet nie musiałem włączać wiertarki żeby robić w niej otwory :) dlatego musiałem wykuć odpowiednio więcej tego badziewia, aby potem zalać je normalną posadzką. Na zdjęciu widać też przewód koncentryczny biegnący na balkon. Tutaj popełniłem 2 błędy, pierwszy to nie dałem izolacji podczas wylewania posadzki, co doprowadzi do powstania mostka cieplnego przy balkonie, zimą okaże się jak bardzo będę tego żałował, nie wykluczam że będę kuć to znowu. Drugi błąd był taki że przy rurze do kaloryfera biegnącej w posadzkę leżą przewody, będę zabudowywał rurę gipsokartonem i będę wiercił w późniejszym czasie otwory pod profil UW, w momencie jak to wierciłem nie dysponowałem zdjęciem ani notatkami z którego mógłbym ustalić położenie tych przewodów. w efekcie wierciłem na farta aby nie trafić w przewód, całe szczęście się udało.

Przewody pod progiem starych drzwi które zostaną zamurowane, w zabudowanej ściance będzie gniazdko i będą wychodziły przewody do domofonu i internetu. Po lewej widać że prowadzę przewody po ściance działowej, będę tego żałował w przyszłości, ale jeszcze do tego wrócę

środa, 24 września 2014

Zdjęcia z układania instalacji

Oto kilka fotek wykutych otworów pod instalację.

Wykuta posadzka na przewody przy drzwiach, w otworze po skosie biegł stary przewód, wydaje mi się teraz że bez sensu było za nim kuć, trzeba było go odciąć i zostawić. Przy futrynie drzwi widać przewód obecnej instalacji do licznika. Po lewej 3 puszki w których schowałem przewód koncentryczny z sygnałem z telewizji kablowej biegnący z klatki - nie podobało mi się że dotąd wszystkie przewody TV i internetu szły i kurzyły się po podłodze. Teraz zamierzam je puścić pod posadzką. W największej puszce jest schowany "rozgałęziacz" sygnału z klatki na TV i Internet, dałem go w puszce żeby dało się do niego dobrać w razie czego.

Widok starej rozdzielni jeżeli można to tak nazwać... Wiszą już przewody do nowej, ale podłączenia dokonam pewnie za jakieś pół roku



Przebicie na klatkę. Na klatkę idą przewody: od domofonu (najcieńszy) koncentryczny (średni) i nowy przewód do licznika YDY 10mm2 - najgrubszy. Otwór na przewód koncentryczny już był, zrobiłem na niego tylko bruzdę. Wokoło widać otwory gdzie bez powodzenia próbowałem "nie trafić" w zbrojenie. Na przewód 10mm2 potrzebowałem wiertła 14tki, wypożyczyłem takie wiertło, ale okazało się że trafiłem na zbrojenie i sobie nie poradziło. Kupiłm na necie wiertło 4 ostrzowe specjalnie do tego otworu. Ogólnie to chciałbym polecić ten rodzaj wierteł, mimo że są droższe przebijają się bez problemu przez beton i zbrojenie. Po lewej widać stary koncentryk, który zostanie usunięty w przyszłości

wtorek, 23 września 2014

Kucie wielkiej płyty

No może nie do końca...


W necie jest burzliwa dyskusja nastawiona przeciwko jakiemukolwiek kuciu rowków (bruzd) pod instalację elektryczną w żelbetonie wielkiej płyty, czyli w ścianach nośnych.

Generalnie nie mam zdania w temacie, ale istnieje droga bez kucia (prawie)

Przeciwnicy kucia argumentują że naprężenia wywierane przez ciężar bloku na płyty, gdy te będą nabruzdowane, mogą powodować efekt podobny do zarysowanej tafli szkła którą się ściska - pęka w miejscu rysy :)

Nie wiem, nie znam się i akurat na tym znać mi się nie chce :P


W każdym razie takie podsumowanie wyciągnąłem z netu:
  • Kucie ściany w poziomie - Nie nie i jeszcze raz nie. bo ściana ma 15 cm grubości, jak ja podkuję 2 cm i sąsiad podkuje 2cm, to ściana traci prawie 1/3 grubości....
  • Kucie ściany w pionie - Nie, ale nie jest to tak niebezpieczne jak w poziomie
  • Kucie otworów pod puszki - wykuty otwór osłabia konstrukcję w punkcie, ale samo kucie w zbrojeniach osłabia konstrukcję i zbrojenie dookoła otworu więc: NIE
  • Cięcie otwornicą otworu pod puszki - osłabia konstrukcję w punkcie otworu
  • Wiercenie otworu wiertłem w punkcie - nikt nie był przeciw temu :)

Ja zastosowałem metody: Kucie w pionie (max 20 cm długości), oraz cięcie otwornicą otworu pod puszki.

Jak zrobiłem oświetlenie w suficie? Otóż gdy zacząłem czytać o rodzaju mojego bloku okazało się że to model OWT67  czyli wielka płyta model z 67 roku. W tych blokach w każdym mieszkaniu jest łączenie 2 płyt stropowych między którymi jest zagipsowana pewna dylatacja (nie wiem czy wszędzie tak jest, u mnie była) można ten gips wywalić i schować tam przewody. Dodatkowo wokół ścian nośnych, na styku ze stropem również jest zagipsowana dylatacja. Nie wiem nawet czy to gips bo odpadał przy dotknięciu śrubokrętem. Można tam pochować przewody, wystarczy je później ściągnąć do ścianki działowej i poprowadzić w podłogę,a potem już tylko do rozdzielni i oświetlenie gotowe.

Do wiercenia otworów pod puszki chciałem wynająć specjalny sprzęt z wypożyczalni. koszt to ponad 100zł za dzień. Ale znalazłem w necie jakieś super tanie otwornice diamentowe do wiertarek, więc zakupiłem sobie taką (akurat odbiór miałem na miejscu więc obyło się bez kosztów przesyłki) Otwornica była firmy bodaj graphite, z tego co wyczytałem to badziewko importowane z chin i renameowane w polsce, inne ich marki to verto, topex itp, tutaj zresztą jest link:

http://www.narzedzia.pl/forum/graphite-opinie-co-to-zam-marka,31930.html

OK, chińskie nie chińskie, dało radę, wywierciłem 4 otwory a koronka jest cała.
Muszę przyznać że nakląłem się przy tym nie mało, jeden otwór spokojnie robiłem ze 2h a i to nawiercałem dookoła wiertłem 6ką żeby było łatwiej koronką wiercić.

No ale przynajmniej mam własną koronkę i zrobione otwory za cenę taką jak cena wypożyczenia PRO sprzetu na 1 dzień...




poniedziałek, 22 września 2014

Położenie nowej instalacji elektrycznej

Rozpocząłem od wykucia starej instalacji w części mieszkania gdzie robię remont.
Na początku kułem za starymi przewodami tak jak przebiegały, ale okazało się że przewody idą w podłodze i się ze sobą krzyżują i ogólnie jest niezła pajęczyna :]

Zgodnie z good practice'm z netu zacząłem więc kuć równolegle do ścian - czyli rowki w podłodze przy samych ścianach. Moja posadzka (czyli jastrych) pod wpływem młotowiertarki zachowywała się jakby była z gipsu, rozpadała się niemal natychmiast, takie kucie to sama przyjemność.

Niestety w moim bloku pod posadzką była jakaś płyta wiórowa (to chyba nawet norma w wielkiej płycie), dlatego po wykuciu rowka, musiałem wyskrobywać fragmenty tej płyty, tak aby dokuć się do gołego stropu.

To dobra chwila żeby powiedzieć jak wygląda sufit w moim bloku:
- 15 cm żelbetonu (bez kanałów w środku)
1-2cm płyty wiórowej
6-7 cm jastrychu tak słabej jakości że kruszy się go nawet śrubokrętem

Obkułem dookoła 2 pokoje i przedpokój, postanowiłem też puścić przewody w ściance działowej miedzy pokojami żeby zaoszczędzić sobie kucia (dziś uważam że to był błąd). Przewody planowałem puścić w peszlach, czyli rurach karbowanych, co ma je chronić przed uszkodzeniem, są też pewne normy w tej kwestii. W każdym razie uważam również że peszle to był błąd, ale o tym później.

W następnym poście opiszę problem kucia żelbetonu w wielkiej płycie.

piątek, 19 września 2014

Projekt instalacji elektrycznej

Z tym projektem miałem dużo zabawy. Zacznijmy od tego że na początku nie wiedziałem nawet czym się różni przewód od kabla ani jak się wymawia YDYp

Zrobiłem sobie kurs elektryki w weekend z googlem i elektrodą.pl oraz kilkoma innymi forami, pożyczyłem nawet kilka książek i materiałów na kurs SEP

Nie będę tutaj opisywał czego się nauczyłem, nie czyni to ze mnie elektryka, ale zamierzam sam wykonać instalację, ewentualnie konsultując to z fachowcami, a na koniec poprosić fachowca o odbiór (i pomiary). Jeżeli ktoś się chce się nauczyć to wiedza jest w necie, trzeba tylko dokonać syntezy.

BTW zauważyłem że elektrycy niechętnie w necie dzielą się swoją wiedzą i co chwila gdy ktoś zadaje pytanie to jest jazda na temat tego czy jest elektrykiem/ czy ma uprawnienia.
W necie na forach jest dużo wątków bez odpowiedzi, a z kłótniami expertów. Ale są też (w mniejszości) wątki z których można się wiele nauczyć.


Zrobiłem plan instalacji i zacząłem go konsultować z kilkoma elektrykami.

Pominę zmiany jakie doradzali a ja wprowadzałem i zaprezentuję schemat końcowy (przed remontem mam instalację TN-C, a będzie TN-C-S)

Rysunek miałem na kartce, dlatego zrobiłem na odwal w paincie, zapomniałem dodać jeszcze wyłącznika, który wejdzie w skład zestawu tuż przed różnicówką.

Wszystko łącznie z rozdzielnią zamówiłem przez neta  w sklepie internetowym, wyszło duuużo taniej niż w lokalnej hurtowni elektrycznej.

Zamówiłem też po 100mb YDYp 2.5 oraz 1.5 mm2
Kupiłem też 10mb YDY 10mm2 w lokalnej hurtowni elektrycznej, płacąc raczej srogo.

środa, 17 września 2014

Im back!

Ależ dawno tutaj nie pisałem...

Postaram się uzupełnić opisy o chronologiczne wydarzenia jakie miały miejsce...

W pierwszej kolejności wyrwałem futryny za pomocą łapki i kątówki. Nie było prosto, futryny były przyspawane do wąsów zalanych betonem, dlatego w kilku miejscach była potrzebna kątówka. Futryny zaczynały się pod poziomem posadzki więc musiałem się trochę wkuć w głąb, żeby wszystko usunąć. Chciałem wyrównać wykutą powierzchnię za pomocą tarczy diamentowej do kątówki - błąd, w powietrzu było więcej pyłu niż jakiegokolwiek efektu, najlepiej z wyrównywaniem radziła sobie młotowiertarka, ale i tak nie wyszło idealnie. W pewnym miejscu światło otworu drzwiowego przebiega dosłownie o 1 cm od ściany, na razie nie mam pojęcia co z tym zrobić, będę się martwił później.

piątek, 20 czerwca 2014

Problemy z elektryką

Jestem nocnym markiem. Markiem który jednak nie umie markować bez komputera w nocy. Przedwczoraj zdarzył się wypadek... Ok godziny 00.00, gdy w najlepsze siedziałem przy komputerze, usłyszałem "pstryk" i wyskoczyły korki. Nastała ciemność. Pomyślałem że wystarczy włączyć z powrotem i będzie OK, z pomocą podświetlenia drogi moim telefonem udałem się pod puszkę z korkami, jednak nic bardziej mylnego, włączanie korka który wyskoczył nic nie dało. Zirytowałem się bo jak to prawie północ, środek mojego dnia, a ja bez komputera będę ? i co gorsza nawet bez światła? co ja jestem jakiś mnich że będę przy świecy czytał książkę? Ba nawet i to nie, bo przed remontem wywiozłem cały majdan na działkę, łącznie ze wszystkimi świecami jakie miałem.

Przypomniało mi się że mam multimetr w samochodzie, skoczyłem na dół, wróciłem wyposażony w te cudowne narzędzie i... okazało się że do bezpieczników nie dochodzi żadne napięcie z klatki schodowej... Szybka ekspertyza skrzynki na klatce i okazało się że nie mam klucza aby ją otworzyć. Pewnie gdyby to był dzień to bym coś wykombinował, ale nie chciałem w nocy się siłować z tą szafką, bo miałem wrażenie że każdy, nawet najmniejszy mój ruch jest słyszany prze sąsiadów.

Swoją drogą to mam już pewną paranoję, otóż wydaje mi się że sąsiedzi tylko czekaj i zbierają na mnie materiały żeby podpierdzielić mnie na policję/spółdzielnię/ABW itp.  że robię remont i im to przeszkadza. Już ja znam tych staruszków, z rana mówiących z uśmiechem "dzień dobry" a po południu składających donos że ten brudas robi remont łazienki i kurz się "ulatnia z mieszkania" (z życia wzięte). To wszystko powoduje że mam fobię przed używaniem opcji udaru w młotowiertarce, a przynajmniej staram się to robić w dzień, jak większość jędz jest w pracy. Wiadomo że starsi dziadkowie zawsze są w domu, ale na to nic nie poradzę.

W każdym razie wyglądało na to że wywaliło bezpiecznik na klatce, a ja bez klucza nic nie byłem w stanie zrobić. Sprawdziłem na telefonie nr do pogotowia technicznego spółdzielni i modliłem się żeby mimo święta Bożego Ciała, na drugi dzień ktoś ze spółdzielni odebrał telefon. Rzeczywiście, zadzwoniłem jeszcze przed godziną ósmą (co u mniej jest szokującą porą), telefon odebrał koleś i powiedział że "niestety potrwa to prawie do 30 min". Trochę mnie skołował bo myślałem że maszyna biurokratyczna ruszy i będę czekał co najmniej pół dnia.

Przed godzina 9 tą wszystko bylo OK.

Prawie OK, otóż od czasu do czasu słyszę jak bezpieczniki skwierczą i niekiedy ine ma prądu w niektórych gniazdkach...

Czuję że czas mojej instalacji dobiega końca... Muszę zgłębić w necie info dotyczące wymiany instalacji. Wyniki moich nauk opiszę tutaj.


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Stan początkowy

Oto kilka zdjęć, jak wszystko wygląda obecnie.


obrazek przedstawia pokój "kiszkę" na obrazku widać 3 ściany pokoju, otwarte drzwi do przedpokoju, na ścianie narysowane są kontury przyszłego otworu na nowe drzwi. W przedpokoju z oddali widac folię ochronną przyklejoną do sufitu i podłogi, oddzielającą część remontową mieszkania od części mieszkalnej
Kiszka - tapety są już zerwane, ale trzeba jeszcze poprawić szpachlą i wodą.
 
Obrazek przestawia pokój - kiszkę z widokiem na okna. Okna plastikowe, nowe, na obrazku widać betonowe ściany po zdarciu tapet i bałagan panujący wewnątrz - na podłodze odkurzac, suzące się pranie, deska do prasowania
Kiszka- tapety tutaj były nowej generacji i odchodziły od ścian znakomicie, dzięki temu brak syfu na podłodze. Jedynie jest bałagan bo pokój ten traktuję na razie jako suszarnię.

Widać przedpokój. Jedna ze ścian jest odnowiona ,reszta jest oklejona częściowo już zdartymi, różnymi warstwami tapet ze wszystkich epok jakie widziało mieszkanie. Wzdłóż po lewej jest naklejona folia ochronna
Przedpokój - tapety nie są jeszcze zerwane, wzdłuż jest zaklejony folią ochronną.

Widać drzwi wejściowe, naklejoną folię ochronną, kable wystające ze ścian, ale tapty nie są jeszcze zerwane.
Przedpokój - widok na  drzwi wejściowe. Na podłodze widać wycięcia gumoleum tam gdzie stała kiedyś szafa

Na podłodze wszędzie leżą skrawki tapet , ściana  po lewej oraz ściana z przodu (z oknami) są już pozbawione tapety - widać goły beton.
Duży pokój. Tutaj zrywanie tapet to istna mordęga. Ścianę po lewej czyściłem kilka dni. Miejscami są 3-4 warstwy tapet, ostatnia warstwa była pomalowana na biało a potem na pomarańczowo. Pomarańczowa farba nie przepuszcza wody, dlatego przed nawilżeniem tapet pod spodem, muszę zedrzeć najpierw pomarańczową. Do zrywania stosuję szeroką szpachlę oraz wodę. Czasami pomagam sobie wąską szpachlą aby oczyścić dużą szpachlę z poprzyklejanych skrawków tapet i kleju.


ściana po lewej, czyli ściana działowa z kiszką nie jest jeszcze oczyszczona z tapety (ściana koloru pomarańczowego), ściana na kótrej są drzwi jest już wyczyszczona do betonu. Z dala przez drzwi widać folię ochronną w przedpokoju. Podłoga cała zakryta strzępkami tapet.
Duży pokój - widok na przedpokój. Zauważyłem że najlepsze efekty przy zrywaniu tapety (o ile tapeta nie jest nieprzemakalna) daje spryskanie jej wodą, pozostawienie na kilkanaście minut, po czym powtórzenie czynności jeszcze ze 2 razy. Dzięki temu wszystkie warstwy tapety wchłoną wodę i wszystko będzie odchodziło płatami. Na zdjęciu po prawej widać otwór wykonany przez robotników którzy budowali blok. Aby nie chodzić klatkami wykuli sobie drzwi, a przed oddaniem bloku do użytku zagipsowali je. Ponoć w każdym mieszkaniu w bloku był stosowany taki patent. Tak więc gdybym kupił mieszkanie sąsiadów z drugiej klatki, mógłbym się przebić przez gips bez kucia ściany nośnej :]


Na zdartej ścianie narysowane są mazakiem kontury prostokątnego otworu na drzwi o wymiarach  210cm x 84cm z 8cm obramowaniem (szerokość otworu to 70cm)
Kiszka - zaznaczyłem mazakiem gdzie ma być zrobiony otwór na nowe drzwi. Zamierzam zamurować obecne drzwi do kiszki i zrobić nowe wejście od strony dużego pokoju. na razie narysowałem otwór na 70cm szerokości. Takie drzwi mam do łazienki i są ok. Jeżeli będzie za wąsko to zawsze można poszerzyć (w drugą stronę już ciężej). dokoła otworu jest obrysowana otoczka na ościeżnicę do drzwi - po 8cm z każdej strony.

niedziela, 15 czerwca 2014

Plan mieszkania

Tak wygląda plan mojego mieszkania zrobiony w programie SketchUp.
To darmowy program do modelowania 3D autorstwa bodaj google, jest bardzo prosty w obsłudze - polecam.
Na razie zrobiłem na szybko drafta, nie chciało mi się wprowadzać dokładnych wymiarów. Plusy programu są takie że możemy sobie szybko wyliczyć powierzchnie ścian podłóg i innych elementów które pozaznaczamy.


Poniżej zamieszczam info jakiej wielkości są jakie pokoje
plan mieszkania wskazuje jak wygląda moje mieszkanie, gdzie jest duży pokój, przedpokój, kuchnia, mały pokój (kiszka)



podłoga m2ściany m2
duży pokój14.632.1
kiszka9.829.6
przedpokój6.3219.8
kuchnia619.6

Aha, planuję również prowadzić wirtualny kosztorys ile wyniósł mnie remont, ale dorzucę go w przyszłości jak coś większego kupię.

A oto obecny plan mieszkania (nie ma na nim mojego pokoju do pracy i łazienki):


Jak będę miał aparat, to wrzucę również fotki stanu obecnego.



Remont begins

Przymierzałem się do remontu swojego mieszkania w bloku z wielkiej płyty od dłuższego czasu. Mam 49 metrowe mieszkanie z 3 pokojami, kuchnią i łazienką. W tej chwili wyremontowana jest łazienka i pokój w którym pracuję. Do remontu są:
  • Przedpokój
  • Duży pokój
  • Mały pokój (długi i wąski, przez co zwany ")
 W dalszej kolejności będę również remontował kuchnię, ale na razie skupię się na powyższych. Remont ma być oczywiście kapitalny, generalny, całkowity itd itp - znaczy się od zera.

Założenia:
  • W I fazie, planowane są:
    • Wywalenie wszystkich mebli
    • Zerwanie tapet
    • Wyrwanie futryn
    • Wykucie otworów na drzwi i zamurowanie istniejących
    • Wymiana instalacji elektrycznej
    • Tynkowanie
    • Malowanie
    • Układanie podłóg, montaż drzwi
  • Remont chcę przeprowadzić o ile to możliwe sam. To wielkie wyzwanie bowiem nie mam na ten temat kompletnie żadnego pojęcia, ale wierzę również że wszystkiego można się dowiedzieć z netu :] Niektórzy w to nie wierzą i pukają się w czoło gdy mówię że nauczę się tynkowania lub murarki z YT (tak, tak, to również jest w planach)
  • Na remont daję sobie tak z pół roku czasu. Nie ma pośpiechu, żyję w mieszkaniu sam, a jak już wcześniej pisałem, mam już wyremontowany pokój do pracy, mogę też w nim spokojnie spać. Pół roku w celi w której się pracuje, to kiepska perspektywa dla mojej psychiki, dlatego może uda mi się uwinąć wcześniej.
  • Jako że jestem skrajnym skąpcem lub skrajnym rozpustnikiem w zależności od pogody, w przypadku remontu chcę zastosować metodę: oszczędzić kasę gdzie się da (np tynkowanie) i przeznaczyć je na wykończenie (np meble)
Przeczesując polski internet w poszukiwaniu inspiracji na remont mieszkania z wielkiej płyty, ku mojemu zaskoczeniu nic ciekawego nie znalazłem... Nie tyle że nic ciekawego, co w ogóle nic nie znalazłem, ledwie parę fotek)
Pomyślałem sobie wtedy że jak skończę to wrzucę fotki mojego mieszkania. Pewnie tak by zostało, ale gdy zacząłem, okazało się jak wiele trzeba doczytać/obejrzeć aby wszystko to ogarnąć. Tak powstał mój pomysł że założę tego bloga i podzielę się z resztą niecnego świata moimi doświadczeniami na temat :

Czy warto/nie warto* oraz w jaki sposób robić/nie robić* samemu remont mieszkania i na co uważać.

* - niepotrzebne skreślić po zakończeniu remontu albo po tym jak remont zakończy ze mną.