wtorek, 9 czerwca 2020

Prawie półmetek

Połowa domu w której jest remont, została poszpachlowana mniej lub więcej razy.

Ten brak kątu prostego nad oknem, to jeszcze wyprowadzę szpachlując kilka razy.





Na dole w rogu leży mała szlifierka oscylacyjna której używałem do szlifowania. Bez sensu że jej używałem lepiej było kupic tzw. żyrafę. 





Cały remont zrobiłem bez uzycia drabiny, wszystko szpachlowałem i szlifowałem z krzesła, czasami jeszcze stawiałem na nim odwrócene plastikowe wiaderko żeby być wyżej.
To było strasznie męczące, lepiej było kupić drabinę, a co najważniejsze, nie szlifować ręcznie, od szlifowania sufitu dostałem jakiegoś zaplaenia barku które mi potem powracało co kilka lat. Byłem nierozsądny, że nie kupiłem sobie wtedy żyrafy oraz kilka razy mało z tej konstrukcji nie spadłem.





Nierówności do wyrównanai najlepiej widać pod dobre światło padjące pod kątem

Będzie pan zadowolony.



Za kaloryfer nakleję folię aluminiową odbijającą ciepło. Do dziś nie wiem czy to dobra decyzja, nie wygląda ona najlepiej i nie wiem czy coś daje.




Śluza została przeniesiona na nowy otwór drziowy. W tle widać lustro, do którego kilka lat później zrobię ramę w ramach nowego drewnianego hobby. 





Widać biureczko które sobie zmontowałem z pozostałości profili i płyt GK.

Remont do tego momentu, czyli 2 pokoje + połowa przedpokoju trwał ok 8-10 miesięcy. Codziennie pracowałem i żyłem w swoim pokoju, a po pracy i w weekendy robiłem remont, oczywiście nie zawsze się chciało, bo miałem jeszcze jakieś życie prywatne, dlatego tyle to trwało. 


1 komentarz: